OAZA Świętochłowice


INTERNETOWE FORUM RUCHU ŚWIATŁO-ŻYCIE W ŚWIĘTOCHŁOWICACH


#1 2007-03-18 12:25:22

an.Agata

Gość

CECHY DOBREJ MODLITWY

Cechy dobrej modlitwy.

o. Robert Wawrzeniecki OMI



W Ogrodzie Oliwnym, kiedy uczniowie posnęli, zamiast czuwać z Jezusem, czyni On im wyrzut, że nie potrafili czuwać z Nim jednej godziny (por. Mt 26,38; Mk 14,37). Dalej, zwracając się do Piotra, Jakuba i Jana, mówi: Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie; duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe (Mk 14, 38; por. Łk 22,46).

Można śmiało nazwać te słowa programem Jezusa dla uczniów, którzy byli z Nim w Ogrodzie Oliwnym. Jednak patrząc szerzej, okazuje się, że dotyczą one także i każdego z nas, dziś żyjących uczniów Jezusa.

Czym ma się cechować moja modlitwa? To pierwsze pytanie, jakie zadaję sobie, gdy zastanawiam się nad kwestią modlitwy w moim życiu. Okazuje się, że Biblia w wielu miejscach mówi na ten temat. Wystarczy tylko pochylić się nad tekstem Pisma Świętego, aby dowiedzieć się o tym. Dzięki jego lekturze mogę zobaczyć, jakimi cechami powinna się charakteryzować moja modlitwa.

Pierwszym moim nauczycielem jest sam Jezus Chrystus, którego widzę na kartach Ewangelii nie tylko nauczającego na temat modlitwy, ale przede wszystkim dającego wspaniały przykład modlitwy w różnych sytuacjach, spędzającego nieraz całą noc na modlitwie (por. Łk 6,12). Jego postawa na modlitwie musiała być przekonująca, skoro uczniowie odważyli się prosić Jezusa, aby nauczył ich się modlić (por. Łk 11,1). Co zatem Jezus mówi o modlitwie? Czym powinna się charakteryzować dobra modlitwa? Wypowiedzi Jezusa nie zamykają całego biblijnego nauczania o modlitwie. Mogę zobaczyć, że w innych miejscach znajdują się pewne dopowiedzenia, także ważne dla jakości mojej modlitwy. Mówią one o jeszcze innych aspektach modlitwy, do których często nie przywiązuję wielkiej wagi. Jakie to aspekty?



Ufność

W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie […]. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? (Łk 18,37).

Wiele mam spraw, które przedstawiam Bogu. Jedne uważam za ważne, inne za ważniejsze, ale są i takie, które są dla mnie bardzo istotne. Czy jednak jestem tak zdeterminowany jak wdowa w powyższej przypowieści? Czy potrafię tak samo ufnie prosić Jezusa, aby moja modlitwa została wysłuchana?



Wiara

A oto jakaś kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, zaczęła wołać: Zlituj się nade mną, Panie, synu Dawida! Moja córka jest bardzo nękana przez złego ducha […]. Lecz On odpowiedział: Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela. A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: Panie, dopomóż mi! On jednak odparł: Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom. A ona odrzekła: Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów. Wtedy Jezus jej odpowiedział: O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz! Od tej chwili jej córka była zdrowa (Mt 15,22–28).

Z ufnością nierozerwalnie złączona jest wiara. Modlitwa bez wiary nie ma sensu, bo jak wierzyć w spełnienie się tego, o co proszę, skoro nie wierzę, że to jest możliwe. Czy moja modlitwa opiera się na dobrym fundamencie wiary? Jaka jest moja wiara? Jakie owoce wydaje w trakcie mojej modlitwy?



Ofiara

I odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby – jeśli to możliwe – ominęła Go ta godzina. I mówił: „Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie! Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]!” (Mk 14,35–36).

Modlitwa domaga się złożenia ofiary z mojego ja, moich planów. Owocem prawdziwej modlitwy jest podporządkowanie się woli Bożej, która nie zawsze musi być dla mnie przyjemna, bez względu na konsekwencje. Czy potrafię szukać na modlitwie woli Boga, a nie swojej? Czy proszę o poznanie Jego woli? Czy może tylko ciągle przychodzę, aby On pobłogosławił moje plany? Jak realizuję na modlitwie słowa bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi (por. Mt 6,10)?



Mi łość

Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom. Lecz powiadam wam, którzy słuchacie: Miłujcie waszych nieprzyjaciół; dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą; błogosławcie tym, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają (Łk 6,26–28).

Elementem dobrze przeżywanej modlitwy jest miłość, którą obdarzam wszystkich ludzi. Nie tylko tych, których cenię, lubię, ale także tych, których akceptowanie przychodzi mi z wielką trudnością. Czy potrafię modlić się za wszystkich, których spotykam na drogach codziennego życia? Czy polecam w moich modlitwach również tych którzy mnie prześladują, czynią mi zło, czy staram się w ten sposób zło dobrem zwyciężać (Rz 12,21)?



Przebaczenie

Słyszeliście, że powiedziano przodkom: Nie zabijaj; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: „Raka”, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego. Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i dar swój ofiaruj! (Mt 5,21–24).

Kolejną sprawą, na którą zwraca uwagę Jezus, jest przebaczenie. Jest ono warunkiem, który sam sobie stawiam, gdy odmawiam modlitwę „Ojcze nasz”. Zobowiązuję się w modlitwie: i dopuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom (por. Mt 6,12; Łk 11,4), aby Bóg okazał mi swoje przebaczenie, o ile ja to przebaczenie okazuję innym. Brak przebaczenia jest zatem poważną przeszkodą na drodze modlitwy. Czy pamiętam o przebaczeniu bliźnim? Czy przebaczam tym, z którymi żyję pod jednym dachem i w tym duchu przeżywam moją modlitwę? Czy przebaczyłem osobie, która mnie skrzywdziła i pozostawiła ranę w moim sercu?



O twartość

Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą. Wiemy też, że Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według [Jego] zamiaru (Rz 8,26–28).

Nie mogę zapominać o łasce Boga, która działa we mnie w czasie modlitwy. Nawet jeśli sobie tego za każdym razem nie uświadamiam, to za moją modlitwą stoi Duch Święty. Zdanie się nie na swoje wysiłki, ale na pomoc, którą daje mi Bóg, jest sednem mojego „sukcesu” na modlitwie. Pozwolić Bogu działać w czasie modlitwy, to klucz do dobrej modlitwy. Czy pozwalam Bogu mówić do mnie w czasie modlitwy? Czy pozwalam Mu działać w tym czasie, który przeznaczam na rozmowę z Nim? Czy moja modlitwa nie staje się monologiem, w którym moje słowa odgrywają decydującą rolę? Mówię i słucham, czy raczej chcę, aby Bóg mnie słuchał?



Wierność

Była tam również prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostawała wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą (Łk 2,36–37).

Wierność to jedna z najtrudniejszych cech. Być wiernym do końca, mimo codziennej szarości, mimo zmęczenia, mimo poczucia bycia niewysłuchanym. To tajemnica, która prowadzi do wydania owoców. Czy jestem wierny w mojej modlitwie? Czy nie zniechęcam się pierwszymi trudnościami? Czy nie mam za złe Bogu, że moje modlitwy nie zostały wsłuchane?



Bezinteresowność

Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz (Jk 4,2–3).

Moja modlitwa nie może tylko być załatwianiem własnych „interesów” z Bogiem. Jeśli by tak było, to jestem samolubnym, egoistycznym, zapatrzonym w siebie narcyzem. Tracę wiele, gdy świat kręci się tylko wokół mnie i moich problemów. Tymczasem cechą modlitwy jest bezinteresowność. Ona otwiera moje oczy na potrzeby innych, angażuje mnie w to wszystko, co dzieje się w ich życiu. O co najczęściej się modlę? Na pierwszym miejscu są moje sprawy, problemy codziennego życia? Ile i jak modlę się za innych? Jak wygląda – używając słów Jana Pawła II – geografia mojej modlitwy? Czy nie potrzebuję przewrotu w mojej modlitwie: od swoich spraw do spraw innych ludzi?



Uzdrowienie

A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone. Wyznawajcie zatem sobie nawzajem grzechy, módlcie się jeden za drugiego, byście odzyskali zdrowie. Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego (Jk 5,15–16).

Modlitwa niesie uzdrowienie, którego nikt, oprócz Boga, dać nie może. Niesie przede wszystkim uzdrowienie duchowe, ale także cielesne. Sytuacje przedstawione Bogu na modlitwie, nawet te najbardziej bolesne, nabierają innego znaczenia, a ogarnięte łaską Boga zostają oczyszczone z „toksycznych” wspomnień, urazów, lęków. Czy staram się powierzać Bogu te wszystkie sprawy, które blokują moją relację z Nim i z innymi ludźmi? Czy, przedstawiając te kwestie, oczekuję Jego uzdrawiającej mocy? Czy pozwalam Mu uzdrawiać swoje wnętrze w czasie modlitwy?



Spotkanie

Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem, gdy zachowuję nieprzerwaną pamięć o tobie w moich modlitwach. W nocy i we dnie pragnę cię zobaczyć – pomny na twoje łzy – by napełniła mnie radość na wspomnienie bezobłudnej wiary, jaka jest w tobie; ona to zamieszkała pierwej w twojej babce Lois i w twej matce Eunice, a pewien jestem, że [mieszka] i w tobie. Z tej właśnie przyczyny przypominam ci, abyś rozpalił na nowo charyzmat Boży, który jest w tobie przez włożenie moich rąk (2 Tym 1,3–6).

Czasem jestem oddalony wiele kilometrów od bliskich mi osób. Mam co prawda możliwość kontaktowania się z nimi za pomocą zdobyczy techniki: telefonu bądź poczty elektronicznej. Jednak czuję, że to nie wystarcza, nawet jeśli widzę ich w okienku kamery internetowej czy słyszę ich głos. Wiem dobrze, że dopełnieniem tych „technicznych” kontaktów jest powierzanie ich na modlitwie, zwłaszcza przed Jezusem w Najświętszym Sakramencie. Wtedy nie mają znaczenia odległości, bo jestem z nimi przed Jednym i tym samym Panem. Czy wykorzystuję tę okazję spotkania się z bliskimi mi ludźmi, którzy może są daleko? Czy wykorzystuję modlitwę na kontakt z tymi, którzy potrzebują mojej modlitwy, gdyż przeżywają trudności, kryzysy lub oczyszczają się, by osiągnąć pełnię szczęścia? Czy korzystam z tego Bożego „telefonu”, aby pamiętać o tych, którym obiecałem moją modlitwę?



Biblia zawiera całe bogactwo podpowiedzi na temat mojej modlitwy. Nie sposób ich „strawić” za jednym razem. Warto, abym kiedyś powrócił także do innych tekstów biblijnych o modlitwie, szczególnie tych ze Starego Testamentu. Niektóre z nich, jak chociażby Psalmy, są już same w sobie modlitwą.

Na kartach Biblii spotykam tak wiele ciekawych postaci, ludzi wiary i prawdziwego kontaktu z Bogiem. Warto, abym zapatrzył się w ludzi modlitwy, o których mówi Pismo Święte. Te postacie mogą mnie wiele nauczyć i podsunąć mi dalszy ciąg tego dnia skupienia.cechy dobrej modlitwy

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
ai skanowanie slajdów klisz filmów 35mm