hhmmm wydaje mi sie że większość ludzi to wogule nic nie mysli o Jezusie... tak są zaabsorbowani własnym życiem  że zapominają o Nim zupełnie...a jak już jakaś sytułacja, zadrzenie przypomni im o Jezusie to  Go  wręcz odrzucają... to wielki problem tych czasow ludzie juz coraz mniej potrzebuja Boga zapominaja że kiedys Bóg stał się człowiekiem by nas zbawić i dać nam życie wieczne

Oczywiście, że są tacy ludzie, którzy pałają miłością do Boga... Odnosząc się jeszcze do powyższego posta.

Jednak w tym temacie chciałem poruszyć pewną problematykę:

Ja z kolei znam wielu ludzi, dla których Jezus nie jest obojętny i nie mam tutaj na myśli ludzi, którzy wiernie wyznają wiarę Chrześcijańską. Mianowicie... Są wręcz wrogo nastawieni do Jezusa, uważają, że był idiotą dobrowolnie wydając się na śmierć po nic. Wiadomo, że dysponują wieloma argumentami i nie problem sobie je wymyślić ALE !

We mnie rodzi się tylko to jedno pytanie: Skąd to nastawienie ? Nie chodzi mi tutaj skąd w sensie czy od szatana czy nie, bo to akurat wiadome. Też nie problem stwierdzić, że tacy ludzie są najzwyklej w świecie nieszczęśliwi.

W tym tkwi jednak mocno złożony wewnętrzny, duchowo-psychiczny (bardzo osobisty i indywidualny) "bajzel", a jedyną słuszną receptą dla nas jest uczyć się rozmawiać z takimi ludźmi z myślą, nie wrzucania każdego zagubionego do jednego wora.

Traktowanie i rozmowy z takim człowiekiem za każdym razem powinny być spontaniczne i dobrze dopasowane do tej konkretnej jednostki (NIGDY schematyczne i gotowe). Dlatego dla mnie na początku znajomości z kimkolwiek jest priorytetem obserwacja jego zachowania.

tak sobie teraz siedzę w mieszkaniu, już trochę inny niż kiedy pisałem pierwszego posta w tym wątku i myślę, że w dorosłym życiu strasznie ciężko wierzyć Jezusowi. Potrzeba wiele lektury, konkretności, siły, optymizmu, modlitwy, postu, wyrzeczeń, a przede wszystkim WIARY. Skąd jednak czerpać to wszystko kiedy świat jest taki porombany ?!

Rządzą nami kompletnie daremni ludzie.
Wszyscy dookoła strajkują.
Sąsiedzi patrzą na nas z byka.
Dobry chleb kosztuje 4,5 zł !
Psy srają na chodniki.
Rodziny się rozpadają.
kościoły pustoszeją.

Dlaczego ? bo wszyscy biorą swój los w swoje ręce - zasada: jeśli zero szczęścia no to zero Boga.

a my ! powinniśmy być inni ! i wierzę, że wielu z nas o to się stara. Ja również... dajmy świadectwo życiem a słowo pozostawmy na drugim planie bo wiele ludzi powie, że są extra świetni - a ile do kurki pokazuje to swoim życiem.

Szczerze to ludzie Jezusa mają za nikogo - aaaa ja, Ty i my mamy za zadanie pokazać, że On jest KIMŚ ! kto umiera za każdego !
...za żula,
...za pustego i dennego prezydenta,
...za sklepikarza,
...za seryjnego mordercę
...za znienawidzoną nauczycielkę historii

i za Ciebie !

Rozwija się w błysawicznym tempie nauka i technika i możemy żyć w świecie o jakim nawet nie śnimy. I ja myślę, że człowiek już samego siebie traktuje jak Boga. Jeśli chodzi o młodzież to często się spotykam z totalnym brakiem szacunku dla Pana Jezusa. Brak szacunku dla Pisma św., dla księży, dla Eucharystii, dla podstaw wiary. POmyślcie: jak młodzi ludzie już w tym wieku mają takie podejście do Jezusa to co będzie dalej?

należy kształtować w młodzieży podstawy wiiary i troszczyc sie,aby były pielęgnowane. Dzieki temu dzisiejsza młodzież, będzie mogła jutro przekazywać wiarę i miłość do Jezusa swoim dzieciom. Inaczej, z pokolenia na pokolenie będzie gorzej, i bedzie ubywać ludzi z prawdziwą wiarą, a mnożyć się będą osobniki, ktore do KOsciola chodzą z przymusu lub chcąc się pokazać innym np. w nowym futrze czy kapeluszu

Dokładnie, potwierdzam zdanie Basiuni i Agatki, zawsze przykład idzie odgórnie, a także ludzi z prawdziwa wiara będzie ubywać bo wizerunek dla nich będzie wazniejszy niż sam Pan Jezus

mam nadzieje, że nie robicie nam tu podtekstów